Kolejna mała alpaka spadła w przepaść
Żaden pisarz nie pisze tylko dla siebie. Jeśli tak mówi, to kłamie.
Gdybym chciała pisać do szuflady, to bym tam te historie zostawiła. Logiczne, prawda? Pisanie to frajda, ale nie działa na zasadzie „dwa łyki kawy i gotowe.” Stworzenie historii, która trzyma się kupy, wywołuje emocje i jest poprawna językowo, to nie robota na pięć minut. Pisanie regularnie? To praca na pełen etat. Dorzuć grafikę, prowadzenie SoMe, ciągłe wymyślanie nowego contentu... i nagle robi się z tego całkiem poważna misja. Wrzucam to w sieć, bo chcę, żebyś czytała, przeżywała i – co najważniejsze – żeby coś Ci to dawało.
I zanim ktoś wyskoczy z tekstem: „Przecież nikt ci nie każe tego robić” – spokojnie. Ja TO KOCHAM. Ale czasem zastanawiam się, czy wiesz, jak ważne są Twoje reakcje. Bo te „lajki”, komentarze, udostępnienia – to nie tylko cyferki. To paliwo. Dają poczucie, że to, co robię, ma sens. Twoje „serca” i „share’y” to małe cegiełki, które budują coś większego. Coś realnego.
Więc jeśli jakaś historia skradła Twoje serce, pokaż to. Zaczep autora w komentarzu, podaj dalej, polub, skrytykuj, jeśli trzeba. To niby drobiazg, a dla twórcy znaczy wszystko. Wirtualne dobro potrafi zmieniać rzeczywistość.
I zanim ktoś wyskoczy z tekstem: „Przecież nikt ci nie każe tego robić” – spokojnie. Ja TO KOCHAM. Ale czasem zastanawiam się, czy wiesz, jak ważne są Twoje reakcje. Bo te „lajki”, komentarze, udostępnienia – to nie tylko cyferki. To paliwo. Dają poczucie, że to, co robię, ma sens. Twoje „serca” i „share’y” to małe cegiełki, które budują coś większego. Coś realnego.
Więc jeśli jakaś historia skradła Twoje serce, pokaż to. Zaczep autora w komentarzu, podaj dalej, polub, skrytykuj, jeśli trzeba. To niby drobiazg, a dla twórcy znaczy wszystko. Wirtualne dobro potrafi zmieniać rzeczywistość.
Komentarze
Prześlij komentarz